Cześć! Jestem Asia

Zawsze lubiłam ruch i przestrzeń.

W szkole z niecierpliwością czekałam na gimnastykę, możliwość porozciągania się, wyginania, balansowania, wydobywania z ciała różnych form. Poza szkołą dominował ruch na świeżym powietrzu: wycieczki rowerowe przez pola i lasy, wędrówki w góry.

Za każdym razem była to podróż po przestrzeń – tę wokół, kończącą się na linii horyzontu, i tę we mnie, umiejscowioną w głowie, klatce piersiowej, brzuchu, po prostu w ciele. Odnalezienie przestrzeni pozwalało na zatrzymanie, porzucenie na tamten moment przeszłości, niemyślenie o przyszłości, bycie wyłącznie w teraźniejszości. Teraz powiedziałabym bycie „tu i teraz”.

Dla nas staniesz na głowie

Moja przygoda z jogicznym „tu i teraz” zaczęła się od ashtangi w kameralnej szkole Pawła Jarnickiego i przewodzącego jej motta: „Dla nas staniesz na głowie”. Pamiętam – podziałało na mnie jak magnes. Poczułam wyzwanie i przybyłam jak na skrzydłach. Szybko załapałam jogicznego bakcyla i pojawiałam się na macie tak często, jak tylko czas mi na to pozwalał, ponieważ już wtedy towarzyszyło mi wspinanie. Wspinanie i joga doskonale ze sobą współgrały. Podczas gdy jedno napinało ciało, często przynosząc kontuzje, drugie je rozciągało, rozluźniało i tonizowało.

Przyszedł czas, że wspinanie całkowicie mnie pochłonęło. Pochłonęła mnie też codzienność, obowiązki zawodowe, życie towarzyskie. Myśli pędziły, zapętlały się, od wewnątrz jakbym się kurczyła. Wtedy okazało się, że czegoś w tym brakuje. Tym czymś była joga, i tym razem już nie chodziło o potrzebę podjęcia wyzwania, rozciągnięcia ciała, ale potrzebę rozciągnięcia umysłu, zatrzymania myśli.

Yogah citta vrtti nirodhah

Los chciał, że trafiłam do szkoły Marka Bednarskiego i rozpoczęłam praktykę według metody B.K.S. Iyengara. Pamiętam swoje początki i próby okiełznania rozbieganych myśli. To był mój cel: citta vrtti nirodhah (zatrzymanie poruszeń świadomości). Jednak myśli – jak ptaki – nie tak łatwo uchwycić. Czasem wydawało się, że już je miałam w garści, podczas gdy one znowu wymykały się, rozpierzchając w różnych kierunkach. Opanowanie ich wymagało nieustannej praktyki. Efekty były różne. Tak zresztą jest do tej pory. I to jest piękne. Ciągłe stawanie na macie i mierzenie się samej z sobą.

Drzewo jogi

Drzewo jogi wzrastało we mnie i niebawem wydało owoce.

Rozpoczęłam doskonalenie na drodze kształcenia nauczycielskiego, najpierw pod okiem Marka Bednarskiego, potem pod skrzydłami Kasi Pilorz. Korzystałam też z doświadczenia Pauliny Stróż. Z sukcesem przeszłam ewaluację Introductory I, która jest wstępem do kolejnych poziomów certyfikacji w metodzie Iyengara.
Rozumienie jogi i osadzanie siebie w jodze pogłębiałam w trakcie warsztatów takich nauczycieli, jak: Christian Pisano, Eyal Shifroni, Robert Spica, Ewa Wardzała czy Natasza Moszkowicz.

W międzyczasie zaczęłam stawać na macie nie tylko dla siebie, ale również dla innych. Zostałam instruktorem rekreacji ruchowej w oparciu o system hatha-jogi oraz ukończyłam kurs jogi dla dzieci.

Tu i teraz

I tak joga stała się nieodłączną częścią mojego życia – wsparciem w trudnych chwilach, źródłem energii do działania, odkrywaniem nieodkrytego, eksplorowaniem możliwości ciała i umysłu, podróżą, która cały czas trwa…

Filozofia

Joga to zjednoczenie ciała z umysłem, umysłu z duszą. W tych kilku słowach zawarta jest esencja jogi, która ma moc oddziaływania na wszelkich poziomach życia, od tych najbardziej namacalnych – fizycznych po te niewidoczne – psychiczne.

Wizja

Oparta jest na ośmiostopniowej ścieżce, tzw. ashtanga-yodze. Harmonijna realizacja jej wszystkich członów pozwala na doświadczanie życia w sposób bezpośredni, pełny, bez przeszkód i ograniczeń, w zgodzie ze sobą i światem zewnętrznym.

A co dla Ciebie

Spotkania z jogą pozwalają wykształcić swoistą wrażliwość, umożliwiają wgląd w siebie i określenie swoich własnych potrzeb. Dostarczają wsparcie w pokonywaniu przeszkód i dostarczają energii do realizacji nowych wyzwań.